Zwykle mam uczulenie na filmy o filmach, bo ileś ciężkostrawnych kitów trafiło mi się w tym gatunku właśnie. Ale ten film taki nie jest.

Ten film wymiata. Pamiętam że widziałem go jeszcze zanim powstały internety, byłem więc mocno zdziwiony kiedy kilka lat później dowiedziałem się o uniwersalnym hejcie na LAH. Dla mnie to niepojęte, trzeba być pozbawionym humoru wieszakiem na ubrania żeby się tu nudzić czy narzekać na "kiepskiego Arnolda".

Arnold znakomicie się wywiązał moim zdaniem więc nie wiem czemu tak był krytykowany, widać nie każdy poznał się na tym.

Mam teorię, że ludziom "poważny Arnold" sam w sobie wydaje się dość zabawny, więc kiedy celowo odwala komedię - to dla niektórych już zbyt wiele do zniesienia :P Ot, wystarczy popatrzeć na to jak hejtowany jest Terminator 3, który ja ze względu na zdystansowanego Arniego mogę oglądać każdego dnia i zawsze poprawia mi humor.

Nie wiem zadaje sobie to pytanie ilekroć widzę słaba ocenę tego filmu jak? dlaczego ? KTO!!!!! Film jak dla mnie doskonały jeśli chodzi o pomysł gra aktorka tez dobra taka jaka powinna być w komedii .

Panie, so na tym świecie rzeczy, o jakich się fizjonomom nie śniło..!

Brak słów uznam że jestem płytki lub pół amebą jakoś przez to przejdę :D wierze w ludzi

Dobre podejście :D W sumie ważne że się potrafi ten film docenić, a inni niech żałują bo nie wiedzą co tracą ;)

Jest dokładnie tak, jak piszesz. Arnold w tym filmie chciał sparodiować filmy akcji, Hollywood, a po trosze i siebie. Przecież tutaj kule się go nie imają (tak jak w "Commando"), a kobiety to wszystkie co do jednej mogą z miejsca trafić na męskie kalendarze. "Terminator" 3 to już było puszczenie oka do widza ewidentne, zrobił se jaja z samych "Terminatorów" i siebie, co było widać w scenie z różowymi okularkami.

Dobrze kminisz ;)

"Bohatera..." oglądałem jeszcze w kinie, dlatego być może pozostały silniejsze wrażenia. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze: na takie filmy to tylko do kina. Dźwięk, bas, duży ekran, a nie 21,5-calowy monitor komputera:-)

Bo Amerykanie to idioci

To prawda, tak mówią statystyki że większość to idioci ale wśród Amerykanów zdarzają się naprawdę mądrzy ludzie jak np Dr David Duke, wspaniały gość, warto o nim poczytać ; )

Ty tak serio?

To zależy co masz na myśli i odnośnie jakiego mojego wpisu?

Odnośnie tego, że David Duke to mądry facet. Nie znam właściwie tego pana, ale z tego co podaje notka na googlach to jakiś wyznawca teorii spiskowej.

No właśnie, nie znasz go i ulegasz plotkom na jego temat. Jeśli nawet wierzy w teorie spiskowe to ma ku temu słuszny powód żeby w nie wierzyć.

Człowiek prawdziwie inteligentny nie będzie wierzył w teorie spiskowe. To raczej domena ignorantów, którzy dla potwierdzenia swojego (ograniczonego chciałoby się dodać) punktu widzenia tworzą absurdalne teorie. Ale to oczywiście tylko moja prywatna opinia.

No nie zupełnie bo pewne teorie spiskowe mają swoje wytłumaczenie i odzwierciedlenie w faktach.Właśnie człowiek inteligentny próbuje dociekać a nie zdawać się na to co rząd próbuje zamaskować i co podaje na tacy jako oficjalną wersję kłamliwą z resztą.

Rząd ma swoje powody żeby wciskać nam kity, Ci co tworzą teorie spiskowe mają swoje. Każdy chce coś ugrać dla siebie. Zawsze pozostaje pewna doza niepewności, jakaś niewiadoma która skłania do zastanawiania się i dochodzenia do najbardziej absurdalnych wniosków.

Oczywiście jest szerokie grono ludzi takich pseudo autorytetów którzy bajdurzą i opowiadają jakieś bajdy niestworzone, opowieści dziwnej treści, jednakże są ludzie którzy są mądrzy i wykształceni i na ich wypowiedziach można z całą pewnością się oprzeć. Na przykład generał floty USA który opowiada o spotkaniu z UFO, to taki generał czterogwiazdkowy jest w pewnym sensie autorytetem i można uwierzyć mu na słowo. Rozumiem że o UFO opowiada jakaś babcia klozetowa która spotkała UFO no to można przy tym nieźle się pośmiać no ale gdy zaczyna opowiadać wysoko postawiony major lotnictwa to już zmienia postać rzeczy.

Choroby psychiczne dotykają wszystkich niezależnie od wykształcenia i statusu społecznego.
To że ktoś jest wykształcony to nie znaczy że należy mu wierzyć.

Oczywiście zawsze trzeba być sceptycznym i mieć własny rozum.

A wiesz, że pakt Ribbentrop-Molotov też był teorią spiskową.
Dopóki nie okazało się, że to fakt.

Nie to, żeby każda teoria była prawdziwa. Nie mniej, większość wydarzeń zwłaszcza politycznych ma podłoże, o którym nie powiedzą w "wiadomościach" (tam to dopiero dorabiają teorię do praktyki ;)).

Pisząc powyżej o teoriach spiskowych bardziej miałem na myśli jakieś konsekwentnie wdrążane na przestrzeni lat założenia przez jakichś innych, tak różnych od nas samych (zawsze w tych teoriach jest ktoś kto ponosi odpowiedzialność za całe zło świata iluminaci, żydzi, lewacy, skrajna prawica etc.

A nie wydaje Ci się, że ten David Dike to po prostu prawicowy ekstremista?

Nie koniecznie. To jest po prostu bardzo inteligentnym gościem i ma dużą wiedzę. Dr David Duke to wybitna jednostka i takich ludzi jak on jest niewiele.

Achh wyszło niegramatycznie. Mam na myśli że on jest bardzo inteligentny i ma sporą wiedzę.

Nie zagłębiając się w politykę, ale mógłbyś przybliżyć kim jest taki enigmatyczny "SKRAJNY" prawicowiec? Chodzi mi o przymiotnik "skrajny".

Bo nie wiem, jak można być skrajnie normalnym. Normalnym się jest albo nie.

(skrajny - ekstremista, bo to drugie było użyte)

To teraz ja Ciebie nie rozumiem, ale jak mi się wydaje chodzi Ci o to, że jedyne słuszne poglądy dla "normalnych" ludzi to te prawicowe?

Ach, to naturalnie zależy co definiujesz jako "prawicowe" ;) (i jako "słuszne", każdy może mieć jakie chce, byleby się z tym nie brał za legislaturę i innych ludzi).
Nie potrafię sobie wyobrazić ekstremalnego prawicowca, dlatego pytam Ciebie, jak wyglądałby taki okaz.

No jak na moje to właśnie ktoś taki jak wyżej wymieniony David Duke.

Ok.
Ale co go konkretnie cechuje i sprawia, że jest wg Ciebie właśnie ekstremalnym prawicowcem?
Oczywiście nie musisz mi odpowiadać, ale to zawsze pouczające dowiedzieć się, co inni definiują jako "prawicowe".

Rasizm.

Ok.
Czyli Hitler był wg Ciebie również ekstremalnym prawicowcem?

Na pewno partia nazistowska posiadała wiele znamion które dzisiaj przypisuje się ekstremalnej prawicy.

"Dzisiaj przypisuje się" - celna obserwacja.
Ciekawsze jest kto przypisuje. ;)

Rasizm, państwowo sterowana gospodarka, ein volk, ein reich (jednostka w służbie masy), teorie Nietzschego - ateizm, antykatolicyzm, zanegowanie WOLNEJ WOLI - czy to te cechy, o których piszesz?

Czyli nie uznajesz czegoś takiego jak ekstremalna prawica? A co z nacjonalizmem? Jeżeli miałbyś go przypisać do prawej lub lewej strony sceny politycznej do której byś go przypisał?

Nacjonalizm - umiłowanie do ojczyzny własnych przodków, w PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI wobec innych krajów (w max skrócie).

Nacjonalizm nie jest z zasady ani lewicowy ani prawicowy.

Może się on deformować w niebezpieczną odmianę -SZOWINIZM (będący rzecz jasna clue nazizmu - ideologii o podstawach lewicowych).

Uważaj, żeby nie mylić tych dwóch "-izmów".

Nacjonalizm można porównać do ojca rodziny, który troszczy się najpierw o swoje dzieci, a potem o inne.

Szowinizm to zaś ojciec, który tak zapatrzony jest w swoje dzieci, że gotów jest powyrzynać inne, tylko po to aby jego pociechy miały więcej np. lebens-raumu (przestrzeni życiowej).

Co do prawicy, a lewicy, to chętnie Ci zreferuję, czym one naprawdę są, ale to na priv (nie zaśmiecajmy forum FILMOWEGO xD).

Jak sam piszesz, to umiłowanie ojczyzny własnych przodków, czyli wskazujesz (odwołujesz się) niejako tym samym na tradycję i jej nadrzędną rolę w społeczeństwie. Ergo, w takim ujęciu nacjonalizm należałoby przypisać do prawicy.

Czyli wg Ciebie nie można być nacjonalistą i zarazem lewicowym rewolucjonistą?
Nie pisałem o tradycji, tylko o kraju. Pomysły na to jak go kształtować są bardzo różne w środowiskach nacjonalistycznych.

Napisałem "w takim ujęciu", bo mam świadomość, że lewicowych nacjonalistów też nie brakuje.
W tej swojej definicji nacjonalizmu powyżej użyłeś sformułowania "umiłowanie do ojczyzny własnych przodków". Jest to odwoływanie się do przeszłości zatem do czegoś, co jest istotą tradycji.

Niekoniecznie umiłowanie do ojczyzny musi być umiłowaniem do jej tradycji.
Może być powodowane również rasą, religią, ziemią, rodziną, majątkiem itp.

Uważasz, że tradycja nie może się wiązać z lewicą?
Jaką tradycję masz na myśli?
Tradycje są wg Ciebie domeną tylko prawicy?

Patrząc z punktu widzenia polskiej sceny politycznej to, tak, odwoływanie się do tradycja to domena prawicy. Przede wszystkim mam tu na myśli tradycję obyczajową, która ściśle związana jest z wiarą katolicka w naszym kraju.

Czyli jednak już tylko "przede wszystkim" przypisałbyś nacjonalizm wg tej definicji i w polskich warunkach do prawicy.

Odwołanie do tradycji CYWILIZACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ w szczególności, to domena prawicy.
Odwołanie się do tradycji np. unijnej czy węglarskiej to też wg Ciebie domeny prawicy?
A nie ma też przypadkiem tradycji gospodarczych, filozoficznych?
Czy myślisz, że polscy masoni, którzy również odwołują się do tradycji przodków także kultywują tradycje katolickie?

Tak, w polskich warunkach to zdecydowanie mu bliżej (nacjonalizmowi) do prawicy niż do lewicy.
Jasne, że na przestrzeni lat lewica sobie wypracowała pewne tradycje do których może się odwoływać.
Co do polskich masonów to jestem przekonany, że w ich szeregach na pewno są katolicy i za niecały tydzień będą lecieć z koszykiem poświęcić jajka hehe

Nacjonalizmowi z założenia nie jest bliżej ani do lewicy ani do prawicy.
W polskich warunkach rzadko który nacjonalista jest prawicowcem. Dziś więcej jest polskich nacjonalistów z lewicy i centrum.
Często są to pobożni narodowi socjaliści, ewentualnie etatyści, co najwyżej centrowi.
Potrafiłbyś wymienić prawicowe ugrupowania w obecnym sejmie?

Co do masonów, to chyba nie masz szerokiego rozeznania, bo Kościół Katolicki wielokrotnie określał ich "pomocnikami szatana na ziemi" i potępia surowo wstępowanie do lóż przez katolików.
Ale oczywiście jakiś mason schizofrenik może się trafić xD.

Wiem jaki KK ma stosunek do masonów.Nigdy im nie wybaczy zniszczenia tego wielkiego imperium jakim niegdyś kościół był. Można powiedzieć, że przesrali sobie na amen.
Inna sprawa to, że należący do masonerii mogą wyznawać jaką chcą religię. Na pewno są osoby wychowane w wierze katolickiej, które później przystąpiły do masonerii jednak nie zerwały z kościołem. A to że są jednocześnie masonami zachowują dla siebie. Tak bym to widział.
Stricte prawicowych nie ma, ale PO i PIS, z tym że obyczajowo ci pierwsi są bliżej centrum, natomiast jeśli chodzi o rolę państwa w gospodarce i politykę socjalną to PIS nijak nie pasuje do prawicy.

Przesrali? Heh raczej na odwrót - w dużym stopniu osiągnęli swoje cele - m.in. rozdzielenie kościoła od państwa (nie mylić z rozdziałem władzy świeckiej od duchownej).

Mason jednocześnie będący katolikiem jest jak ryba, która walczy aby w jej stawie wyschła woda. Albo schizofrenik albo człowiek niezwykle niespostrzegawczy.

Oczywiście wielu tak zwanych "katolików", na wysokich stanowiskach kościelnych to w rzeczywistości masoni. Ale oni dokładnie wiedzą, co chcą osiągnąć.

PO ze swoimi postulatami obyczajowymi oraz mętną ofertą gospodarczą to łże-liberlana umiarkowana lewica.

Poza tym dalej dziwię się, jak można rasizm przypisywać prawicy. Przykład NSDAP unaocznia dobitnie, że cecha ta może charakteryzować choćby skrajną lewicę (oczywiście mowa o rasizmie sankcjonowanym państwowo).